sobota, 5 czerwca 2021

Jak zmienia się nasze postrzeganie po śmierci?

Jak zmienia się nasze postrzeganie po śmierci? Iza Kalinowska - blog


 W poprzednim wpisie zajęłam się światem dla nas zewnętrznym, w tym chciałabym się skoncentrować na naszym odbiorze siebie samych i świata. Sam moment wyjścia z ciała jest sprawą indywidualną. Czasem jest niespodziewany i dusza nawet go nie zauważa, czasem jest zaobserwowany jako dziwne zjawisko a czasem jest świadomą decyzją. Podam tu trzy przykłady, ale nie wyczerpują one wachlarza możliwości, dają jedynie wyobrażenie jak to może wyglądać. Nanci Danison zauważyła, że zaczyna widzieć na czarno biało, następnie wizja zawężyła się do jednego punktu, poczuła jak energia opuszcza jej dolne partie ciała, po czym wyszła przez głowę. Mary Helen Hensley brała udział w wypadku samochodowym. W pewnym momencie, jeszcze przed wydarzeniem krytycznym, czas zwolnił i poczuła, że musi zdecydować – zostaje w ciele czy wychodzi. Stwierdziła, że wychodzi ponieważ, jeśli zostanie to będzie bolało. W wielu innych przypadkach np. dla Dianne Sherman umierającej w szpitalu słysząc swoje imię wołane przez lekarzy była przekonana, że pomylili oni pacjentów. Zajmowali się kobietą na łóżku obok, posługując się jej imieniem. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się zauważyła, że tą pacjentka jest ona.

Stosunek do pozostawionego ciała jest najczęściej obojętny, czasem nie rozpoznajemy siebie, ale najczęściej nie czujemy żadnego przywiązania. Często unosimy się nad swoim ciałem przyglądając się z góry wydarzeniom, ciało nie musi być jeszcze w stanie śmierci, często patrzymy na nie z góry jeszcze za jego życia. Dość dużo czasu zajmuje zorientowanie się, że już w ciele nie jesteśmy. Często dochodzi do nas, że coś się wydarzyło, dopiero po bezskutecznych próbach komunikacji z osobami wokół.

To co zauważamy, to nagłe drastyczne poprawienie zdolności kognitywnych. Umysł przestaje być ograniczony ciałem i nagle procesy myślenia stają się o wiele klarowniejsze. Jakiekolwiek zadamy pytanie natychmiast w naszym umyśle pokazuje się odpowiedź, jakby zawsze była w naszej pamięci. Mamy dostęp do uniwersalnej bazy wiedzy – aby uzyskać informacje wystarczy, że skierujemy na to uwagę. Zadziwia nas w tym momencie, że uzyskujemy wizję w 360 stopniach, zauważamy kolory których nigdy nie widzieliśmy, wręcz jesteśmy zdumieni ilością kolorów, których na Ziemi nie mogliśmy dostrzec.

To co ludzi uderza, kiedy już zdają sobie sprawę, że są po drugiej stronie, to to jak bardzo ten świat jest realny. Nie mogą często uwierzyć, że jako realne brali to życie doczesne, bo tamta strona jest o wiele bardziej prawdziwa. Czują też bezwarunkową miłość. Jest to tak intensywne odczucie, że często kiedy wracają do niego wspomnieniem, nie mogą powstrzymać wzruszenia. Czują się jakby wrócili do domu otoczeni miłością, zaopiekowanie przez ogromną kochająca energię.

Poczucie czasu całkowicie się zmienia. Po drugiej stronie czas nie istnieje. Możemy być jednocześnie w wielu miejscach na raz, poruszać się w czasie w przód i w tył, kiedy wydarzenia tu na Ziemi trwają kilka sekund czy minut w naszej percepcji możemy to odebrać jako miesiące czy lata po drugiej stronie. Określenie czasu po drugiej stronie jest nieadekwatne, bo wszystko odbywa się w wiecznym teraz…. Aby znaleźć się w jakimkolwiek miejscu wystarczy skierować na nie uwagę – zatem przestrzeń też nie jest żadną przeszkodą. Pomyślimy o swojej daleko mieszkającej rodzinie i już jesteśmy przy nich, możemy być na wielu miejscach jednocześnie.

Nasi bliscy, którzy tu pozostają nie są dla nas żadną przeszkodą by chcieć tam pozostać. Nawet matka która tu na Ziemi oddałaby życie za swoje dziecko, bo kocha je nad życie, po drugiej stronie nie uważa go za przeszkodę, by odejść. Ale nie wynika to ze znieczulicy, jak można by pomyśleć, ale ze zrozumienia i innej perspektywy. Matka widzi życie swojego dziecka bez niej i widzi, że sobie poradzi. Widzi czasem też, że takie życie sobie wybrało i jeśli zostanie, nie będzie mogło zrealizować planu na swoje życie. Poza tym wszyscy jej bliscy, nawet Ci którzy swoją cząstkę zainwestowali w życie w naszym świecie, są cały czas po drogiej stronie, więc tak naprawdę z nikim się nie rozstaje.

Kolejnym elementem, który zaskakuje to, to jak bardzo wszyscy jesteśmy połączeni. Poczucie oddzielności jest odczuwalne tylko tu, po drugiej stronie wszyscy czują jedność. Jesteśmy wszyscy jak palce jednej ręki jak mawia Anita Moorjani, ale będąc tu widzimy tylko palce, nie widząc ręki. Cokolwiek robimy drugiej osobie robimy sobie. Konflikty, wojny z tamtej perspektywy wydają się istnym szaleństwem, jakby jedna ręka chciała odrąbać drugą. Jesteśmy też w stanie spojrzeć na innych z zupełnie innej perspektywy. Na tych którzy nas skrzywdzili patrzymy nagle ze zrozumieniem, widząc całą ich historię. Dostrzegamy elementy i zdarzenia, które ich uwarunkowały i rozumiemy, że nie mogli postąpić inaczej. Rozumiemy, że każdy postępuje zgodnie ze swoim poziomem świadomości. Wynika to z tego, że wszyscy jesteśmy częścią jednego umysłu – umysłu Źródła, które jest wszystkim co jest. Poświęcę temu osobny wpis bo to temat rzeka.

Nasza zdolność manifestacji rzeczywistości powoduje, że jeśli skierujemy uwagę na to czego się spodziewamy po drugiej stronie natychmiast znajdujemy się w takim środowisku. Na tym etapie możemy to robić jeszcze nieświadomie. To środowisko które tworzymy, jest tak realne i namacalne jak nasza rzeczywistość. Można je dotknąć, poczuć, odczuwamy je tak, jak nasze obecne otoczenie.

Po drugiej stronie spotykamy różne postacie. Jednych przywitają ich zmarli bliscy, inni spotkają się Jezusem czy innym bogiem, zgodnie z wyznawana religią. Jeszcze innych powita ich przewodnik, anioł stróż, czy świetliste istoty. Dla każdej osoby jest to indywidualne, najbardziej odpowiednie dla niej, aby ułatwić jej moment przejścia. Dusze, które inkarnowały już tak wiele razy, że łatwo przypomną sobie drogę do domu mogą nie być witane przez nikogo. Często witają nas towarzysze z naszej grupy dusz, ale o tym tez napiszę w innym wpisie bo to temat na osobny rozdział.

Kiedy przychodzi czas powrotu, decyzja jest podejmowana przez nas. Ale często mamy wrażenie, że jest podejmowana pomimo naszej woli. Dzieje się tak dlatego, że nie mamy na tym etapie jeszcze dostępu do pozostałej części naszej istoty, która wie jaki jest plan. Często przyjmujemy to jako karę, bo powrót do tego świata po dotknięciu drugiej strony wydaje się bardzo trudny, jak odesłanie na zesłanie, kiedy jest się już tak blisko domu. Zawsze decyduje o tym nasza wola – choć decyzja o powrocie rzadko jest podejmowana przez nas świadomie. Powrót do ciała zazwyczaj jest nieprzyjemny. Często jest porównywany do wciskania się w ciężki, zimny, gliniany kostium kąpielowy. Nagle człowiek ponownie czuje ogromny ciężar ciała, umysł przestaje być tak klarowny, traci poczucie wolności.

Po powrocie wiele osób przez miesiące czy lata nie może sobie poradzić emocjonalnie z ta sytuacją. Tęsknią za domem, chcą tam wrócić. Wiele z nich ma też różne skutki uboczne po takim zdarzeniu – ich życie zmienia się diametralnie. Wielu staje się lepszymi ludźmi, zwłaszcza po przeglądzie życia, gdzie odczuli swoje czyny z perspektywy innych osób. Inna przemiana wynika ze zrozumienia, że wszyscy jesteśmy jednością i najważniejsza jest bezwarunkowa miłość. Innymi częstymi efektami jest rozwinięcie zdolności parapsychicznych. Często wracają z darem jasnowidzenia lub bardzo wyostrzoną intuicją. Niektórzy mają już po powrocie kontakt ze świetlistymi istotami jak Ingrid Honkala, która utonęła w wieku 2 lat. W jej przypadku wróciła również z wiedzą, w szkole nie musiała się uczyć, bo wszystko już wiedziała. Inne osoby wracają jako medium, zachowując możliwość kontaktu z druga stroną.

Iza Kalinowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz