To pytanie nurtuje wiele osób, choć wiele również uznaje, że zna jedyną prawdziwą religie, bo jest jej wyznawcą. Tak właśnie myślała Nanci Danison – była zagorzałą praktykującą chrześcijanką. Kiedy znalazła się po drugiej stronie ze zdumieniem odkrywała, że wszystko co wiedziała jest na opak i zastanawiała się – dlaczego oni mi tego nie powiedzieli? Czy myśleli że jestem za głupia by to zrozumieć? Pytanie o prawdziwą religię zadała też Amy Call – kiedy spotkała się ze swoim przewodnikiem i mogła zapytać o co chciała. Oczywiście ta wiedza nie była poza nią, ponieważ jakiekolwiek pytanie sobie postawiła, odpowiedź pojawiała się natychmiast w jej umyśle, jakby ja sobie tylko przypomniała. Zadając pytanie – jaka jest prawdziwa religia, natychmiast w jej umyśle pojawiło się pytanie: A z jakiego sera jest zrobiony księżyc - z cheddara czy z goudy? Neal Donald Walsch, autor Rozmów z Bogiem, pytany często jaki Bóg miałby najważniejszy przekaz dla nas, który mógłby wyrazić jednym zdaniem, zazwyczaj odpowiadał: Całkiem źle mnie zrozumieliście.
Wracając do Nanci w swojej podróży prześledziła ona całą historię religii na ziemi. Ze zdumieniem oglądała pierwszych kapłanów, czy pierwsze świątynie, gdzie o odpowiedniej porze roku światło padając pod odpowiednim kątem przez okienko oświecało ludzi, a kapłani udzielali łaski… Od początku istnienia religii byli ludzie, którzy uzyskiwali władzę nad innymi za jej pomocą i mogli sterować pozostałymi. To mi przypomina sytuację, gdy kapłani w Egipcie zagrozili ludowi ciemnością wiedząc, że zbliża się zaćmienie słońca. Nie będę wchodzić w chronologię jej podróży, ale przedstawię jej spojrzenie na religię, już po powrocie od Źródła. Twierdziła ona, że nie ma jednej prawdziwej religii, tylko sama prawda. Rozpoznamy prawdę po jej wspaniałych opakowaniach bezwarunkowej miłości i akceptacji całego stworzenia. Religia jest tworem ludzkim ograniczonym do oglądania życia i śmierci z mieszanego punktu widzenia człowieka i duszy, co stanowi niewielką część dostępnych perspektyw. I jest pod silnym wpływem ludzkiej obserwacji materii fizycznej. Na przykład inteligentni, poinformowani przywódcy w naszym świecie propagowali przekonanie, że Ziemia jest płaska, opierając się na swoich szczegółowych obserwacjach i badaniach znanego świata. To był fakt przyjęty przez wiele pokoleń. Ten całkowicie błędny wniosek został wyciągnięty w dobrej wierze z ograniczonej eksploracji planet, znanej historykom oraz twórcom map tamtych czasów. Ten sam rodzaj ludzkiej perspektywy przenika nauki religijne. Aby zrozumieć i zaakceptować szerszą mądrość Wiedzy Uniwersalnej, potrzebne są bardziej ekspansywne ramy odniesienia.
Poniższe analogie mogą wyjaśnić różnice w tych punktach obserwacyjnych. Pierwsza analogia: Na początku mojej przemiany w Świetle zrozumiałam, że czas jest fikcją ludzkiego projektu. Co ważniejsze, zdałam sobie sprawę, że nigdy nie dowiemy się prawdy o czasie, będąc uwięzieni w fizycznych ciałach. Dzieje się tak, ponieważ ciało, ze względu na swoją fizyczną naturę, nie jest w stanie przekroczyć konwencji czasowych, aby badać wszechświat z szerszej perspektywy. Innymi słowy, trzeba wyjść z ciała, aby zauważyć, że czas nie ma znaczenia. Ludzki pogląd przekonuje najbardziej błyskotliwych naukowców w całej historii, że czas rzeczywiście istnieje i dotyczy całego wszechświata. Ci uczeni, wnikliwi, ale ostatecznie będący w błędzie uczeni mogą wymyślać wymowne modele naukowe rozwoju wszechświata w oparciu o ludzkie konwencje czasowe, ale nadal ograniczają się do ludzkiej perspektywy. Naukowcy nigdy naprawdę nie zrozumieją, że czas nie istnieje jako uniwersalna stała, chyba że i dopóki nie opuszczą swoich ciał, czy to dosłownie, czy przez celowe uzyskanie i zaakceptowanie Uniwersalnej Wiedzy na ten temat. Druga analogia: wyobraź sobie, jak na przykład przeciętny piętnastowieczny Włoch przetworzyłby nagłe, niewyjaśnione pojawienie się amerykańskiego Indianina. Najwyraźniej kondycja fizyczna i język Indianina wykraczałyby poza zrozumienie świata przez Włochów, obserwowane z codziennego życia w małej wiosce. Same obrazy na strojach i skórze Indianina mogą przekonać Włocha, że Indianin był zjawą, być może złym duchem z podziemi. Można nawet wyobrazić sobie, jak Włoch doszedłby do wniosku, że rdzenny Amerykanin był raczej diabłem niż człowiekiem z innej kultury. Włoch interpretowałby swoje spotkanie z rdzennym Amerykaninem w ramach jedynej, jaką miał, tj. swojej religii i świata swoich obserwacji. Jego wniosek zostałby wyciągnięty w dobrej wierze, w oparciu o ludzki instynkt, by każdą nieznaną osobę sklasyfikować jako przyjaciela lub wroga. I w tym przypadku osobiste ziemskie doświadczenie Włocha nie dostarczyłoby żadnych wskazówek, że Indianin jest przyjacielem, podczas gdy jego wykształcenie religijne oferowałoby konstrukcję, w której mógłby umieścić obcego jako „diabła” lub „złego ducha”. Choć wniosek ten byłby oczywiście błędny, Włoch nie mógł tego wiedzieć na podstawie swojego ograniczonego doświadczenia.
Doświadczenie ludzkie jest jak pudełko, kiedy nie rozszerzamy naszej świadomości poza nie i na Wiedzę Uniwersalną. Bardzo inteligentni i uważni naukowcy i uczeni mogą badać ludzką naturę i tworzyć dobrze przemyślane, szczegółowe raporty i wnioski na temat życia, ale opierają swoje rozumowanie na tym, co jest w pudełku. Najbardziej pobożni i religijni ludzie mogą pisać tomy poetyckich obrazów o Bogu i Niebie, a mimo to opisują tylko wewnętrzną część pudełka, jeśli używają tylko ludzkiej perspektywy. Jedynym sposobem, aby nawet zobaczyć, że fizyczna perspektywa jest pudełkiem, jest wyjście z niej. Myśl nieszablonowo, jak mówią. Tak jak naukowcy teoretyzują o czasie żyjąc w nim, a Włosi ze średniowiecza mogą pomylić amerykańskiego Indianina z demonem, tak religie często postrzegają życie i śmierć z czysto ludzkiego, zwierzęcego punktu obserwacji. I to podejście jest zbyt wąskie, aby pozwolić nam uchwycić większe prawdy Wiedzy Uniwersalnej, które wykraczają poza wszystkie stworzone przez ludzi systemy wierzeń. Musimy myśleć nieszablonowo, jeśli chodzi o przekonania religijne i duchowe. W przeciwnym razie, jak pokazują dwie powyższe analogie, nasze bardzo zdrowe i oparte na dobrych intencjach myślenie doprowadzi nas do bardzo nierozsądnych wniosków na temat Źródła, nas samych i tego, jak należy żyć. Moglibyśmy w końcu przywiązać się do przekonań generowanych przez strach ludzi, a nie przez miłość Źródła. Niektóre aspekty religii są mocno splecione z ludzkimi percepcjami i strachem. Niektóre nie. W ten sposób możesz wiedzieć, czy wiadomości pochodzą od Źródła, czy od ludzi: Czy zapewniają cię o bezwarunkowej miłości Źródła, czy grają na twoich lękach? Przekazy Źródła i fundamentalne prawdy ujawnione w Wiedzy Uniwersalnej generują miłość, a nie strach. Strach ma wyłącznie ludzkie pochodzenie. Ty, duszo, wiesz, że żaden ludzki system wierzeń spośród wielu konkurujących o naszą uwagę nie może być jedynymi drzwiami do Źródła. Szukaj tych systemów wierzeń, które rezonują z tobą jako duszą. Używaj rozeznania i zaakceptuj te przesłania, tradycje i obrzędy religijne, które sprawiają, że twoje serce wznosi się miłością i mocą. Pozwól swojej religii podnosić na duchu ciebie i innych. Nie dręcz się wątpliwościami, czy znalazłeś jedyną prawdziwą religię. Ewolucja ze swej natury skutkuje ponownym zjednoczeniem ze Źródłem, więc żadna zorganizowana religia nie jest właściwie potrzebna, aby „wygrać” drogę do Domu.
Oczywiście wiele religii zawiera elementy prawdy uniwersalnej, ale często jest to zniekształcone i tylko człowiek, który tej prawdy uniwersalnej dotknął odnajduje w religiach jej elementy. Eckhart Tolle bardzo często odwołuje się do nauk Jezusa, odczytuje jego słowa jako prawdę źle interpretowaną przez większość. Często też odwołuje się do nauk Buddy czy czerpie odniesienia z innych religii. Myślę, że jeśli komuś religia porządkuje światopogląd i jest potrzebna, to nie ma w tym nic złego. Ja osobiście wolę poszukiwać prawdy poza zamkniętymi systemami, bo uważam, że trzymając się sztywno religii nie ma miejsca na poszukiwania. Starajmy się poznać swoją własną prawdę — prawdę Źródła. Nie mylmy prawdy z dogmatem religijnym.
Iza
Kalinowska
Religia nigdy nie odgrywała ważnej roli w moim życiu. Już jako dziecko dużo mi nie pasowało. Dlatego zaczełam szukać prawdy w innych, ale zawsze coś mi brakowło. Dzisiaj już nie szukam. Wszystko mamy w sobie. Wierz w co chcesz, jeśli to czyni cię lepszym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńPrzeszłam podobną drogę. Tylko, że ja znalazłam najwięcej odpowiedzi u osób, które zajrzały w ten czy inny sposób na druga stronę - i ta wiedza najbardziej ze mną rezonuje.
UsuńCiekawy wpis !!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń👍
OdpowiedzUsuńMnie od dziecka odpychało od religii.Idę swoją drogą i jestem szczęśliwa.Mam zaufanie do Źródła ,które jest w we mnie i ono mnie prowadzi.Prowadzi ans nasze serce
OdpowiedzUsuńPiękny i jakże prawdziwy wpis... Wszystko co piszesz to prawda...
OdpowiedzUsuńByłam wychowywana jako dziecko świadków Jehowy... wśród ludzi uważających tę religię za jedyną prawdziwą, mającą inne religie za nic.. Po odejściu przez kilka lat nie umiałam się odnaleźć w otaczającym świecie... dopóki pewnego razu nie wypozyczyłam z biblioteki ksiażki "Życie po życiu"... dowiedziełam się wtedy, że istnieje reinkarnacja... to był szok... Cała religijna wiedza, którą mi wkładano do głowy w dzieciństwie okazała się bezużyteczna... Wciagnęłam w to mamę, pojawiały się kolejne ksiażki... z pogranicza buddyzmu, hinduizmu... m.innymi ksiażki Satya Sai Baby... Mama pojechała do Indii, była u niego na darshanach... tam odnalazła prawdę... i chociaż obecnie nie przynalżymy do żadnej religii, to słowa Satya Sai Baby: "Jest tylko jedna religia - religia miłości. Albowiem - jak rzeki zmierzają do jednego oceanu, tak religie są drogami do jednego i tego samego Boga."
Pozwoliło nam to zrozumieć, że nie ma tej "jedynej prawdziwej" religii...
Pozdrawiam Cię Iza :)
Dziękuję za ten komentarz. I życzę dużo siły, bo wychowanie w religii zwłaszcza tak mocno restrykcyjnej na pewno pozostawia ślad na długo, ale też jest dobrym punktem wyjścia do poszukiwań. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń